Śladami królów, twórców i…. smoka

wycieczka do krakowa

Jedni snują opowieści o 20 tysiącach mil żeglugi, inni o tysiącu i jednej nocy. Nasza wyprawa to tylko dwie noce i tylko 20 kilometrów dziennie (za to pieszo!), ale i tak jest o czym opowiadać i co wspominać.

wycieczka do krakowa
wycieczka do krakowa

26 wspaniałych z 1 i 2 klasy naszego LO i dwie pogromczynie smoków wyruszyli tuż po wielkanocnej przerwie na wyprawę na gród Kraka. Krak był, był też smok (z leksza rozleniwiony – dał na się czekać do późnej nocy nim zazionął, co na załączonych zdjęciach widać). Była wspinaczka na Wawel, pokłon przy grobach królów, bohaterów i świętych, była mrożące krew w żyłach i zakwasów przysparzająca wędrówka po schodach niezliczonych, by Zygmunta o wielkim sercu zobaczyć. I śmierć tańczyła, i obwarzanki po ulicach się toczyły. I duchy Matejki, Słowackiego, Wyspiańskiego, Mehoffera i wielu innych z zaułków różnych i zakamarków co nuż wyglądały. Chodziła ta elbląska drużyna wyborowa po śladach Kopernika, kwartał uniwersytecki przemierzając w butach nieco wygodniejszych niż legendarne ciżemki żółte, choć i tak odcisków się nabawiła… Niebo rozgwieżdżone na dzieło Wita Stwosza zerkające widziała i Boga Ojca górującego nad świątynią franciszkanów, co to w czasie wojny schowany za winem braciszków był ukryty…  Zaszła też drużyna na Kazimierz – cieni braci starszych w wierze poszukując, o ich zwyczajach historii wysłuchując i ich krokami place, uliczki i synagogi zmierzając. Do Fabryki Schindlera kroki te zaprowadziły. Wśród tysięcy nazwisk, listów dziecięcą ręką pisanych, nazistowskich obwieszczeń, zdjęć i garnków ton, których produkcja życie ratowała, w ciszy łzy się w oczach zakręciły – było więc także wzruszająco.

wycieczka do krakowa

Zaliczyliśmy również wizytę w Teatrze Bagatela na absolutnie fenomenalnym spektaklu „Henryk Sienkiewicz. Greatest Hits” w montyphytonowskiej konwencji. By natomiast poczuć się jak prawdziwi studenci i przymierzyć do studenckiego życia, późnymi nocami po romantycznych spacerach po krakowskim Starym Mieście, z kubkiem kawy ze Starbucksa wracaliśmy do akademika, gdzie regeneracja szybka następować musiała przed wyzwaniami kilometrowymi dnia następnego.

Przybyli, zobaczyli i pewnie wrócą, bo Kraków oczarowuje – zabytkami, kulturalną i uniwersytecką atmosferą i historią.