Telefon XXIw.

W dzisiejszych czasach telefon to rzecz święta. Jak zniknie z oczu lub, co najgorsze zgubi się – od razu czuć można strach i niepokój. Młodzież nie potrafi żyć bez smartphone. W telefonie znajdziemy wszystko, oprócz tego czego akurat szukamy. Taki pech.

Ludzie niestety bardzo łatwo się uzależniają od telefonów, co najlepiej widać u młodzieży. Praktycznie każda lekcja w szkole bez smartphona się nie uda. Szczególnie na testach, gdy nagle mama dzwoni, a tu test się pisze. I co tu zrobić ?

Każdy rodzic powie “poszukaj w telefonie”, a my szukamy i znaleźć nie możemy. Coraz częściej rodzice uważają, że w telefonach jest wszystko, wystarczy wyszukać. Niestety rodzice są z pokolenia, w którym telefonów nie było, więc zawsze się nas pytają. Jeśli znaleźć nie możemy to łatwo winę przenieść na nas, bo czemu nie.

Całe te szaleństwo telemaniaków zapoczątkował pewien wynalazca, Alexander Graham Bell. Wynalazca z Wielkiej Brytanii. Gdyby nie on telefonów by nie było.

Z drugiej strony telefony nie takie złe, pomocne, można dzwonić do znajomych. W sumie to wszystko można na nich zrobić. Taki przykład:

Kiedyś były mapy papierowe , teraz są elektroniczne. Plusem takiej mapy jest to, że dojedziesz wszędzie. Niestety elektroniczne mapy nie przeprowadzą nas przez korek, bo nie wiedzą, że tam jest. Więc jak się stoi w korku, to można ponarzekać do telefonu.

Jeśli się nudzimy i nie mamy z kim porozmawiać, to zawsze możemy porozmawiać z “Wujkiem Googlem”. Opowie żart, powie nam komplement, a nawet zaśpiewa. Jednakże nie zapominajmy do czego telefon został stworzony – do ułatwienia sobie życia.

Felieton został napisany przez Igora Orszewskiego.