Rozrywka intelektualistów, uzależniający sport lub po prostu wielka pasja [Wywiad z dr Krzysztofem Martowiczem]

 – o szachach z instruktorem Regent Chess Club dr Krzysztofem Martowiczem rozmawia Paweł Marchlewski.

-Dlaczego akurat szachy? 

Jako dziecko miałem to szczęście, że moi rodzice lubili ze mną grać w najrozmaitsze gry. Gdy miałem 6 lat Mama nauczyła mnie grać w szachy i myślę, że na początku, podobnie jak w przypadku innych gier, była to po prostu zabawa. Wkrótce pałeczkę przejął Tata, który przekazał mi kilka swoich książek szachowych (w tym 2 po rosyjsku) i odkryłem, że jest to wspaniała kraina rywalizacji, gdzie zwycięża fantazja, planowanie i logika. I wciągnąłem się na całego. Właśnie dla szachów zacząłem się uczyć rosyjskiego na długo nim miałem rosyjski w szkole – dowiedziałem się bowiem, że najlepsze książki w tej dziedzinie dostępne były po rosyjsku, a największą potęgą od dekad byli szachiści radzieccy. To jednak było w czasach przedinternetowych, a nawet przedkomputerowych. Teraz na pewno rzadko kto tak właśnie zaczyna przygodę w krainie szachów, ponieważ dzięki komputerom i internetowi jest do znacznie łatwiejsze.

Potem już się potoczyło: kółko szachowe w Spółdzielni Zakrzewo, klub szachowy Start Elbląg, turnieje w Elblągu, mecze drużynowe w lidze okręgowej, wreszcie wyjazdy na turnieje międzynarodowe oraz indywidualne i drużynowe mistrzostwa Polski juniorów. Były to wspaniałe czasy, do których miło wracać pamięcią. 

W liceum ukończyłem kurs instruktora szachowego Polskiego Związku Szachowego i jeszcze przed uniwersytetem trenowałem w Elblągu kilku zdolnych juniorów. Potem jednak skupiłem się już zupełnie na studiach i musiało upłynąć ponad 20 lat, abym powrócił do tego zajęcia. 

Nawiasem mówiąc, szachiści bardzo często mówiąc o początkach swojej fascynacji używają frazy ‘połknąłem szachowego bakcyla’. I tak to właśnie jest z szachami – kto grać zaczął, zawsze do szachów wracać będzie – to pasja na całe życie. Wielu wybitnych myślicieli, kompozytorów, naukowców i pisarzy grało w szachy i uznawało je za jedną z najwartościowszych rozrywek umysłowych.


– Czy mógłby Pan nam powiedzieć nam nieco więcej o tym, jak działa nasz szkolny Regent Chess Club?

Nasze kółko szachowe posiada obecnie dwie grupy, które spotykają się o 15.30 w poniedziałki (uczniowie klasy 1-3SP) i środy (od klasy 4 do ostatniej klasy liceum). Zaczęliśmy naszą działalność dwa lata temu, ale dopiero w tym roku popularność królewskiej gry przybrała takie imponujące rozmiary – obecnie na zajęcia uczęszcza niemal 40 osób, czyli ponad ¼ naszych uczniów.

Mamy eleganckie komplety szachów, komputer z projektorem, szachownicę demonstracyjną, zegary do gry na czas, a także najlepszą salę w całej szkole. Słowem, wymarzone warunki. Kółko jest przy tym również świetną okazją, szczególnie dla licealistów, aby spotkać się we własnym gronie po trudach lekcji i miło spędzić czas.

Obecnie powoli uzupełniamy listę szachistów, którzy korzystają z platformy internetowej lichess.org, gdzie planujemy rozgrywać również swoje zawody online, a także umawiać się na partie treningowe. Warto dodać, że uczniowie mogą tam uczyć się rozmaitych elementów gry dzięki zestawom treningowym (np. matowanie króla, podstawy debiutów, zasady gry w debiucie).


– Co daje gra w szachy?  

O korzyściach płynących z gry w szachy słyszeli zapewne wszyscy, jednak poza tymi oczywistymi (umiejętność logicznego myślenia i planowania, poprawa zdolności skupienia uwagi, znaczna poprawa pamięci) są jeszcze inne ważne zalety, które chciałbym tu podać jako istotne z punktu widzenia rozwoju młodego człowieka. Otóż szachy pozwalają już od bardzo wczesnych lat doskonalić się poprzez sukcesywny trening, uczą stałej pracy nad sobą, systematycznego analizowania swoich błędów, respektu dla przeciwników, opanowania w sytuacjach stresujących (czyli pomagają w radzeniu sobie przed i w trakcie sprawdzianów lub egzaminów!), pomagają nawiązywać wartościowe znajomości (szachiści to grupa dość hermetyczna, ale przy tym pełna ludzi ciekawych i inteligentnych),  wyjazdy na turnieje dają możliwość poznania kraju i zagranicy, a wreszcie, co jest wg mnie szczególnie godne uwagi w naszych czasach, szachy uczą cierpliwego dążenia do celu wbrew napotykanym trudnościom, gdzie kluczem jest stopniowe zdobywanie wiedzy i doświadczenia przy jednoczesnym eliminowaniu swoich błędów.

Z bardziej namacalnych korzyści warto wspomnieć, że uczniowie reprezentujący szkołę w zawodach szachowych otrzymują punkty z zachowania. Ponadto, no cóż… na moich lekcjach angielskiego uczniowie-szachiści mają pewne „bonusy”, jak choćby to, że ich wymówki (jeśli tylko związane są z szachami) stają się łatwiejsze do uwzględnienia.


– Jakie są osiągnięcia członków kółka?

Zaczęliśmy zajęcia stosunkowo niedawno a restrykcje nam te spotkania bardzo utrudniły, ale nasi zawodnicy startowali już w kilku turniejach szkolnych w Elblągu, gdzie wywalczyli miejsca 4 i 5, a ostatnio zdobyli szereg kategorii szachowych (w szachach istnieje bardzo precyzyjny system kategorii oraz rankingu). Mam nadzieje, że już wkrótce przyjdzie czas na duże sukcesy, a nasza drużyna szkolna Regent Chess Club będzie konkurować o tytuł najlepszej w Elblągu, czy nawet województwie, jak to ma miejsce w przypadku wyników egzaminów.


– Co dodałby Pan jeszcze na koniec, by zachęcić niezdecydowanych do dołączenia do kółka?

Mnie jako instruktora szachowego oraz pedagoga osobiście bardzo cieszy tak wielka popularność szachów i postępy moich podopiecznych. Atmosfera w naszym kółku jest wesoła i przyjacielska, mimo że walka toczy się nie na żarty (tym bardziej, że mamy teraz zegary szachowe i przygotowujemy się już do przeprowadzenia naszego własnego turnieju szachowego). 

Zapraszamy więc serdecznie niezdecydowanych, tych, którzy grać już umieją, oraz tych, którzy dopiero mogą się do tej fascynującej gry przekonać. Zajrzyjcie do kółka Regent Chess Club i dołączcie do naszego grona pasjonatów. Być może właśnie w murach Regenta znajdzie się kolejny mistrz Polski juniorów, gwiazda na miarę Jana-Krzysztofa Dudy (zwycięzcy tegorocznego Pucharu Świata), Radosława Wojtaszka czy naszego młodego elbląskiego arcymistrza Igora Janika?